Aktualności

Chwila prawdy dla e-sklepów

05 lutego 2024, godz. 09:57

A A A

Na trwającej od kilku lat internetowej rewolucji korzystają wszyscy – Internauci, duże e-platformy zakupowe, dedykowane sklepy czy wreszcie producenci. W tej beczce miodu od dłuższego czasu tkwi jednak łyżka dziegciu. Jak wynika z raportu przeprowadzonego na zlecenie Dziennika Gazeta Prawna, w minionym roku liczba nowych e-sklepów zrównała się z liczbą tych, które wycofały się z rynku – zawiesiły lub wyrejestrowały działalność. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest zatem tak źle?

Eksplozja e-handlu zapoczątkowana przez pandemie koronawirusa obecnie podtrzymywana jest przez dostępne na rynku narzędzia, zaniżające próg wejścia w handel internetowy. Dziś to koszt nawet kilku tysięcy złotych, a sam proces uruchamiania witryny można skrócić nawet do… kilku godzin. Niestety, sam start to zdecydowanie za mało, jeśli myślimy o dalszym podboju Internetu. Postępująca konsolidacja rynku oraz pojawiający się na nim kolejni duzi gracze sprawiają, że utrzymanie witryny przez dłuższy czas i generowanie z niej zysków to już zupełnie inna para przysłowiowych kaloszy. Realizacja tych celów wymaga pewnej, uporządkowanej wiedzy oraz ponoszenia stałych wydatków, a raczej kosztów inwestycyjnych. Niestety większość start-upów popełnia wciąż te same błędy, o których mówi Jędrzej Karasek, CEO w Primavera Parfum Group, jedynym na rynku w pełni kompleksowym hubie e-commerce dla branży Health&Beauty.

Te same błędy

– Część z nich źle konstruuje swój kontent. Brakuje w nim kluczowych informacji o produktach czy ich składach, a także zachęty do sięgnięcia po nie. Często zawodzi też mało intuicyjny proces zakupowy, który generuje problemy z wyborem transportu czy zapłatą, a dziś przecież standardem na świecie są przelewy internetowe, płatności kartą, portfele elektroniczne  czy płatności odroczone, takie jak np. PayPo. Wiele z tych sklepów nie zwraca uwagi na aspekt szybkości pakowania towaru oraz jego wysyłki, a właśnie to, w parze ze schludnym wyglądem paczki, stanowi jeden z kluczowych elementów pozyskiwania klientów. 

Ekspert wskazuje na rynek e-handlu w branży Health&Beauty, jako przykład zmian wynikających z niespełnienia wymogów współczesnego Klienta. Karasek uważa, że w ciągu najbliższych pięciu lat mocno się on skurczy i zostanie na nim około 1000, może 1500 podmiotów, mogących zapewnić wysoką jakość dostawy bez względu na sprzedawane wolumeny. To jeden z najważniejszych przejawów konkurencyjności w tej branży.

O tym, że problem z utrzymaniem się w e-handlu jest widoczny gołym okiem, przekonują liczby. Jak wynika z raportu  Dun & Bradstreet dla DGP, w 2023 roku Polacy zarejestrowali działalność ponad 15 tys. sklepów internetowych. W tym samym czasie wykreślili działalność ponad 7,2 tys. sklepów internetowych i zawiesili niemal drugie tyle.

Niepotrzebne koszty zabijają start-upy

To co zabija wiele poczatkujących e-biznesów to ponoszenie niepotrzebnych kosztów, a jak wiadomo zachowanie płynności finansowej w początkowym okresie funkcjonowania jest kluczowe dla dalszego powodzenia projektu. 

– Wiele takich sklepów decyduje się na własny magazyn, zakład produkcyjny czy pracowników zamiast outsourcować te usługi na zewnątrz – tłumaczy Jędrzej Karasek. Według niego start-up musi być przede wszystkim firmą marketingową, gdyż skuteczny marketing w sieci sam pociągnie za sobą handel. Liczy się przede wszystkim pomysł na produkty oraz to, w jaki sposób chcemy je pozycjonować i sprzedać.

Niestety większość początkujących graczy pomija ten element w swojej strategii. Część z nich sprzedaje swoje produkty pochodzące z tych samych hurtowni, z której korzystają wszyscy. Bez unikalnego podejście do sprzedaży i promocji produktów, jedynym sposobem na przyciągniecie klienta będzie obniżenie ceny i marży, a to - jak twierdzi dyrektor generalny Primavera Parfum Group, jest ślepy zaułek.

Sprzeczne opinie dotyczące przyszłości

Długofalowe prognozy dotyczące światowego rynku e-commerce pozwalają spać spokojnie – mówią o ponad 57 bln dolarów w 2032 roku przy 16 bln w minionym rok. W samej Europie przychody z handlu online mają rosnąć w kolejnych latach o ok. 9–10 proc. rocznie. Z kolei aktualne prognozy gospodarcze budzą już pewien niepokój. Przypomnijmy, że ekonomiści wieszczą, że w I kwartale 2024 wciąż towarzyszył będzie nam wzrost cen, co może ograniczyć „ciągoty” zakupowe Polaków. Dla przeciwwagi, przeprowadzone badania na zlecenie BIG InfoMonitor, wskazujące poprawę nastrojów konsumenckich w 2024 r. – aż sześciu na dziesięciu respondentów uważa, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego, a co piąty badany spodziewa się poprawy sytuacji finansowej. Bez względu na rozwój sytuacji gospodarczej, postępująca konkurencja w e-handlu wymusi na mniejszych podmiotach inwestowanie coraz większych kwot w marketing.

– Uważam, że dojdzie do zaostrzenia konkurencji – szczególnie pomiędzy e-platformami zakupowymi, ale nie tylko. Wygrają ci, którzy będą w stanie personalizować swoje oferty, a do tego potrzebna jest nowa technologia, z mocnym naciskiem na AI. Kluczowe będzie skoncentrowanie się na wartości dla klienta i dostosowywanie się do zmieniających się warunków rynkowych – kończy swoją wypowiedź decydent z Primavera Parfum Group.

Sztuczne inteligencja przesądzi o sukcesie

Roli AI w funkcjonowaniu e-handlu nie sposób dziś przecenić. Sztuczna inteligencja wspiera m.in. generowanie treści, analizowanie preferencji klientów, optymalizację logistyki czy zarządzanie zapasami. Chatboty i wirtualni asystenci oferują szybką oraz precyzyjną pomoc, rozwiązując „od ręki” większość problemów konsumenckich. Proces ten trwa już od kilka lat. Rekomendacje zakupowe oparte na wykorzystaniu sztucznej inteligencji pomagają od dłuższego czasu największym graczom e-commerce poprawiać i tak już wyśrubowane wyniki sprzedażowe. Dziś każdy gracz musi korzystać z takich możliwości. W przeciwnym razie pozostanie daleko za konkurencją. Szczególnie w dobie rosnących oczekiwań wychowanego na Internecie pokolenia X i Z.

Historia firmy

 

 

 


 

1958

Ojciec Jarosława Karaska otwiera zakład rzemieślniczy - ślusarstwo.

1981

Jarosław Karasek po skończeniu studiów otwiera spółkę z ojcem, początek produkcji elementów metalowych dla producentów kosmetyków (przez wiele lat większość producentów kosmetyki kolorowej zaopatrywała się w elementy metalowe).

1986

Otwarcie zakładu produkującego opakowania do kosmetyków.

1991

Początek handlu hurtowego i dystrybucji kosmetyków, import z Francji.

Powstanie firmy Chemia Gospodarcza Kosmetyki Maciej Purchała oraz perfumerii "Oleńka" na Bielanach oraz w Międzylesiu.

1992

Rozpoczęcie dystrybucji marki Arcancil oraz dystrybucji selektywnych marek firmy Sanofi Beaute - Van Cleef&Arpels, Oscar de la Renta, Stendhal, Roger&Gallet.

1994

Jarosław Karasek przystaje do międzynarodowego projektu pn. Ina Trading (międzynarodowy holding mający swoje firmy we wszystkich krajach Europy Wschodniej, w tym również w Rosji i na Ukrainie oraz w basenie Zatoki Perskiej, Indiach po Nepal i Afganistan włącznie). Jarosław kieruje rynkiem polskim i podlegają mu również rynek ukraiński oraz rosyjski w zakresie zaopatrzenia. Holding zajmuje się dystrybucją dóbr luksusowych, kosmetyków i akcesoriów. W Polsce realizowana jest dystrybucja perfum: Christian Dior, Boucheron, Azzaro, Decleor, Mavala, itp. Firma rozwija się dynamicznie i w latach 1995-98 udział w rynku sprzedaży kosmetyków luksusowych osiąga poziom 12-15%. W zakresie logistyki firma wprowadza standardy do dzisiaj trudne do przestrzegania przez dystrybutorów kosmetyków, opierające się na zasadzie: dzisiaj zamówienie - dzisiaj wysyłka. Firma zrywa z tradycją lansowania nowych zapachów, produktów luksusowych w kuluarach hoteli i restauracji na rzecz wykorzystania do tego celu miejsc związanych z kulturą i sportem: Dolce Vita - warszawska Zachęta, Pour Homme - pole golfowe w Rajszewie, Jaipur marki Boucheron - Pałac Na Wodzie w Łazienkach Królewskich w Warszawie.

1996/97

Powstanie firm PPHU Primavera Mirosława Purchała oraz Primavera Sp. z o.o., zajmujących się międzynarodowym, a później również krajowym handlem hurtowym kosmetykami.

W ramach grupy Ina Trading następuje początek tworzenia sieci perfumerii, które przyjmują międzynarodowe logo Ina Center (do 2000 roku sieć 20 perfumerii).

2001

Jarosław Karasek odchodzi ze struktury Ina Trading. Jego żona cały czas prowadzi działalność hurtowej sprzedaży kosmetyków.

2006

Powstanie perfumerii internetowej Tagomago.pl. Początek sprzedaży hurtowej kosmetyków luksusowych.

2012

Zacieśnienie współpracy z firmą Macieja Purchały.

2013

Połączenie sił firm rodziny Purchałów i Karasków - powstanie Primavera Perfum Sp. z o.o., która z dniem 11.01.2017 zostaje przekształcona w Primavera Parfum Sp. z o.o. Spółka komandytowa.

2017

Przeprowadzka do nowego biura i magazynu na Matuszewskiej.

2019

Rozpoczęcie współpracy z najlepszymi chińskimi platformami e-commerce, miedzy innymi Tmall, JD.com, VIP.com, Little Red Book czy Kaola.

2022

Wdrożenie nowego oprogramowania, dającego największy potencjał pod przyszły wzrost.

Przeprowadzka magazynu do nowoczesnego centrum logistycznego Panattoni Park Warsaw North II pod Radzyminem, zaś części administracyjnej do biurowca Moje Miejsce B2 w Warszawie.